środa, 10 lipca 2013

Przebraże - wołyński Zbaraż

Dowództwo obrony Przebraża
Wśród morza polskiej krwi przelanej na Kresach Południowo-Wschodnich RP zdarzają się też przypadki, gdy Polacy, zorganizowani w wiejskie samoobrony, odpierali przeciwników. 

Dokonywane przez ukraińskich nacjonalistów ludobójstwo na ogół zaskakiwało polską ludność na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Przede wszystkim Polacy nie spodziewali się zbrodni ze strony sąsiadów, z którymi żyli od lat w zgodzie - tym bardziej, że lokalne elity zostały mocno przetrzebione w latach 1940-41 przez sowieckiego okupanta wywózkami na Syberię. Ten sam punkt widzenia podzielały struktury Polskiego Państwa Podziemnego, które były zajęte walką z Niemcami i Sowietami i nie dostrzegały ukraińskiego zagrożenia. 

Zdarzały się jednak osoby bardziej przewidujące. W Przebrażu - wsi położonej 20 km od Łucka, stolicy województwa wołyńskiego i diecezji rzymskokatolickiej - był to Henryk Cybulski ps. "Harry", leśnik i sportowiec, zesłany przez Sowietów do północnej Rosji, skąd zbiegł i w 1943 roku utworzył wraz z Ludwikiem Malinowskim jako komendantem cywilnym przebraską samoobronę. Pierwszy szturm odparto 5 lipca 1943 roku. Mimo że Przebraże obroniło się, to banderowcy zmasakrowali okoliczne wsie, mordując 550 osób. Ocaleli mieszkańcy tych wsi zaczęli napływać do Przebraża. Ich liczba szybko wzrosła do kilkunastu tysięcy osób. Ta sytuacja wymusiła budowę prowizorycznych ziemianek i szałasów (w jednej zagrodzie mieszkało już po kilka rodzin). Problemem stawała się aprowizacja, która wymagała wyprawiania się pod osłoną samoobrony na dalekie pola.


Obrona wsi 30.08.1943 r.
Problemem dla Polaków było także zdobycie broni. Kupowano ją do Niemców i Węgrów, zbierano porzuconą po lasach broń żołnierzy sowieckich. Założono też własną rusznikarnię i wymontowano kilka dział z rozbitych czołgów. We wsi zorganizowano też różne warsztaty i kuchnie polowe, a także kaplicę, bo kościół parafialny znajdował się na terenie wsi ukraińskiej. 

Przy braku większego wsparcia z zewnątrz Przebraże utrzymało się aż do wkroczenia Armii Czerwonej. Po 1945 roku wszyscy mieszkańcy wyjechali na Ziemie Zachodnie. Wieś została zrównana z ziemią, dziś na jej miejscu jest jedynie niewielka osada o nazwie Hajowe. O Przebrażu przypomina tylko stojący w szczerym polu cmentarz. A w Polsce o bohaterskich obrońcach wsi nie wie prawie nikt, mimo że ich bohaterstwo należy do najlepszych kart walki o Polskę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz