
Pikieta na samym początku stała się celem fizycznej agresji ze strony uczestników drugiego zgromadzenia. W wyniku ataku na zgromadzenie uszkodzone zostało urządzenie nagłaśniające, a obrońcy życia byli znieważani słownie. W przeciwieństwie do wszystkich innych zgromadzeń, policja nie zabezpieczyła rejonu demonstracji, pojawiając się dopiero pół godziny po rozpoczęciu zgromadzenia.
Przez ponad godzinę działacze Klubu oraz zwykli łodzianie stali z banerami obrazującymi straszliwe skutki aborcji, rozdawali ulotki i rozmawiali z przechodniami.
Władze Klubu imienia Romana Dmowskiego zapowiedziały wydanie oświadczenia w sprawie zajść na pikiecie i bierności służb mundurowych.
MK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz