czwartek, 9 maja 2013

9 maja - Dzień Zwycięstwa (nad Polską)

Pomnik na cmentarzu żołnierzy Armii Czerwonej w Zgierzu.
Do niedawna znajdowała się na nim czerwona gwiazda.
Obchodzimy dzisiaj jedną z najsmutniejszych rocznic w historii Polski. Rocznica zwycięstwa nad III Rzeszą Niemiecką powinna teoretycznie cieszyć Polaków, bo było to zwycięstwo koalicji antyhilterowskiej, a to Polska jako pierwsza stawiła opór Niemcom w czasie II wojny światowej. Jednak - 9 maja przypieczętowywał zniewolenie Polski przez "sojusznika naszych sojuszników" czyli Związek Sowiecki. Co dziwniejsze, mimo tego, na wielu domach dzisiaj powiewają flagi.

W takie dni jak dzisiejszy wyraźnie widać, że nadal nie dokonaliśmy odkłamania i dekomunizacji naszej historii. Dalej obowiązują lekko zmodyfikowane komunistyczne wersje historii. Komunizm jest "wielką ideą, do której nie dorośli ludzie".

Ustanowiony w 1945 roku Dzień Zwycięstwa i Wolności, obchodzony 9 maja, nigdy nie został przez nikogo zniesiony. Mimo, że oficjalnie nie obchodzone, to święto jest obelgą dla wszystkich tych, którzy walczyli w latach 1939-1989 z komunistyczną zarazą w naszym kraju. Nadal używa się terminu "wyzwolenie" jeśli chodzi o wkraczanie Armii Czerwonej na tereny Polski. Dekomunizację musimy zacząć od tego, aby obecność Armii Sowieckiej na terytorium Rzeczypospolitej zacząć nazywać po imieniu - trzecim najazdem na Polskę. Sowieci byli wrogami Polski i niszczyli polskich patriotów. Zniesienie - chociaż symboliczne - tego komunistycznego święta będzie stanowiło o tym, czy nadal chcemy świętować zmianę jednej okupacji na drugą.


 Zdecydowane działania na rzecz dekomunizacji naszego życia publicznego należy podjąć natychmiast, jeśli nie chcemy ponownego zniewolenia naszego kraju - na przykład przez osobników z Komunistycznej Partii Polski, którzy dzisiaj wypisują następujące brednie:
"W roku 1945 czołowe państwa faszystowskie zostały pokonane. Główną rolę w tym zwycięstwie odegrał Związek Radziecki. Uratowano tym samym życie setek milionów, jeśli nie kilku miliardów ludzi. [Sowieci wymordowali ponad 100 milionów ludzi - przyp. red.] Faszyzm przetrwał jeszcze jakiś czas w Ameryce Południowej i na Półwyspie Iberyjskim, troskliwie pielęgnowany przez Stany Zjednoczone, które dostrzegły w nim naturalnego sojusznika w walce przeciwko komunizmowi. Dziś – po rozpadzie ZSRR i bloku krajów demokracji ludowej – przekonana o swej potędze burżuazja nie czuje się jeszcze na tyle zagrożona ze strony ruchu robotniczego, aby wskrzesić faszystowskie monstrum. Lecz może się to okazać tylko kwestią czasu. Niech Dzień Zwycięstwa będzie dla nas wszystkich czasem pamięci i hołdu składanego ofiarom faszyzmu oraz przypomnieniem, że póki istnieje kapitalizm, żadne zwycięstwo nie jest jeszcze ostateczne."

Apeluję do wszystkich, którzy dziś wywiesili flagi - nie ma czego świętować. Jedynie nowy zabór naszej Ojczyzny. Ideowi następcy naszych "wyzwolicieli" czuwają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz