Dzisiaj (24 sierpnia) na konferencji prasowej przed Urzędem Miasta Łodzi Kamil Klimczak i Jan Waliszewski przedstawili nasz sprzeciw wobec budowania nazewnictwa w Nowym Centrum Łodzi w oparciu o doktrynę Miasta Dialogu Czterech Kultur. Poniżej treść oświadczenia:
Władze Łodzi ogłosiły projekt nazewnictwa ulic Nowego Centrum Łodzi. Proponowane nazewnictwo odwołuje do koncepcji Łodzi jako Miasta Dialogu Czterech Kultur, które od kilkunastu lat jest w Łodzi obowiązującą doktryną polityczną, która ma niewiele wspólnego z upamiętnianiem wielonarodowej historii miasta. Łódź jako Miasto Dialogu Czterech Kultur to nie to samo, co wizerunek miasta przedstawiony w "Ziemi obiecanej" – to zideologizowana wizja przeszłości miasta dopasowana do współczesnego trendu "multi-kulti", w ślad za którą wpycha się mieszkańcom lewicową ideologię nachalnie promującą wielokulturowość i fałszywie pojmowaną tolerancję, w szczególności wobec imigrantów oraz nienormalnych zachowań społecznych. W kontekście historycznym promowana jest kultura żydowska i niemiecka, tak więc koncepcja Dialogu Czterech Kultur jest zafałszowaniem historii miasta, w szczególności stanowiąc narzędzie do depolonizacji przeszłości Łodzi.
Proponowane nazwy głównych ulic: Polska, Żydowska, Niemiecka i Rosyjska stanowią kwintesencję doktryny "multi-kulti", której wdrażanie zbiera współcześnie dramatyczne żniwo w krajach Europy Zachodniej. W podobny sposób propozycja nazwania ulic Nowego Centrum Łodzi nazwiskami rodzin fabrykanckich jest kuriozalna, jeżeli weźmiemy pod uwagę sposób w jaki budowano XIX-wieczny łódzki kapitalizm, oparty o brutalny wyzysk łódzkich robotników, w większości Polaków. Wypada zadać pytanie retoryczne: czy ktoś z pomysłodawców tych nazw chcialby pracować w jednej z ówczesnych łódzkich fabryk włókienniczych w roli zwykłego robotnika? To właśnie po doświadczeniach XIX-wiecznego kapitalizmu wprowadzono takie oczywiste dziś regulacje prawne jak płaca minimalna czy ośmiogodzinny czas pracy. Z punktu widzenia dzisiejszego postrzegania standardów pracy XIX-wieczną Łódź przemysłową należałoby uznać za skumulowaną patologię biznesową. W kontekście drastycznych nierówności społecznych, które wytworzył kapitalizm w tym okresie, uprawnione jest stwierdzenie, że zabytki architektury pofabrykanckiej, które dziś podziwiamy, powstały z kradzieży wynagrodzeń niewypłaconych polskim robotnikom.
Propozycje nazewnictwa w tym zakresie można jedynie rozumieć jako pochwałę zdobywania majątku bez względu na okoliczności – dobrze pasuje to do liberalnych koncepcji społecznych partii rządzącej miastem.
Wzywamy władze miasta do zaprzestania zatruwania świadomości społecznej łodzian koncepcją Miasta Dialogu Czterech Kultur, będącej ideologicznym przetworzeniem rzeczywistej historii miasta. Jest ona jedynie projektem biznesowym, umożliwiającym zdobywanie grantów i dotacji środowiskom go wspierającym. W cieniu tej doktryny biznesowo-politycznej pozostaje pamięć o polskich robotnikach, budujących potencjał przemysłowy miasta, o żołnierzach, którzy oddali życie w obronie Łodzi i Ziemi Łódzkiej walcząc w szeregach "Armii Łódź"w 1939 roku, a wcześniej zołnierzy powstania styczniowego, o związanej z miastem Świętej Faustynie Kowalskiej, będącą jedną z najważniejszych świętych współczesności, czy wreszcie o wielu polskich działaczach społecznych i politycznych budujących Łódź w latach II Rzeczypospolitej.
Wzywamy władze Łodzi do odrzucenia pomysłu organizowania Nowego Centrum Łodzi w oparciu o lewicową ideologię na rzecz upamiętniania rzeczywistej historii miasta. Nowe Centrum Łodzi powinno być miejscem, w którym dobrze będą się czuli wszyscy łodzianie, a nie tylko wielbiciele doktryny wielokulturowości.
Jan Waliszewski - Klub imienia Romana Dmowskiego, Ruch Narodowy
Kamil Klimczak - Klub imienia Romana Dmowskiego, Ruch Narodowy
Łódź, dnia 25 sierpnia 2016 roku
"sposób w jaki budowano XIX-wieczny łódzki kapitalizm, oparty o brutalny wyzysk łódzkich robotników, w większości Polaków", "takie oczywiste dziś regulacje prawne jak płaca minimalna czy ośmiogodzinny czas pracy." Jak na mój gust może odrobine zbyt na lewicową nutę to krytykowanie lewicowej ideologii? Tak przy okazji - przyjmuje się, iż w okresie gospodarki zbieracko-łowieckiej człowiek poświęcał na zdobywanie pożywienia 4 godziny na dobę - robi wrażenie przy dzisiejszym ośmiogodzinnym dniu pracy. Pozdrawiam Brunon
OdpowiedzUsuń